Hioba 30:5-10

"Wypędzają ich ze wspólnoty, krzyczą za nimi jak za złodziejem; Osiedlić musieli się zatem w rozpadlinach dolin, w jamach ziemnych i skałach. Między krzakami wyją, gromadzą się pod ostami.  To synowie głupoty, a także synowie ludzi bez sławy, wygnani batem z ziemi.  A teraz stałem się tematem ich przyśpiewki i jestem ich powiedzonkiem. Brzydzą się mną i są oddaleni ode mnie, i przed moim obliczem nie powstrzymują się z pluciem" TNP

"Z koła (ludzi) ich wypędzają, a krzyczą za nimi jako za złodziejem. W łożyskach potoków mieszkają, w jamach podziemnych lub skałach. Między chrustami jęczą, pod pokrzywy się cisną. Synowie bezecnych wraz z synami wzgardzonych, wygnani biczem z ziemi.  A teraz pieśnią ich się stałem, a służę im za przedmiot gawędy. Brzydzą się mną, usuwają odemnie, a przed obliczem mojem nie powstrzymują plwociny." Cylkow

"Wypędzają ich ze wspólnoty, krzyczą za nimi jak za złodziejem. Koczują (zatem) w okropnościach rzecznych jarów, w ziemnych i skalnych jamach. Wyją między krzakami, łączą się pod ostami–  ludzie podli, bez sławy, wygnani batem z ziemi.  A teraz jestem (tematem) ich przyśpiewki i jestem ich powiedzonkiem.  Brzydzą się mną, trzymają się ode mnie z dala i przed moim obliczem nie powstrzymują się z pluciem." Przekład dosłowny


„Wypędzają ich ze wspólnoty." Hiob wspomina młodych ludzi, których ojców miał kiedyś w pogardzie, ponieważ z jakiś powodów nie nadawali się nawet do pilnowania jego owiec. Byli wyrzutkami społeczeństwa, nikczemnymi ludźmi, "niebieskimi ptakami", bezecnymi nędznikami. Ludzie wypędzali ich ze wspólnot, i jako wyrzutki społeczne koczowali w rzecznych jarach, dziurach w ziemi i w skalnych jamach.

Hiob opisuje grupę ludzi odrzuconych przez społeczeństwo, wygnanych bynajmniej nie z powodu biedy, choroby czy niezaradności, na peryferie i traktowanych jak przestępców. Hiob używa tego obrazu, aby oddać głęboką samotność i opuszczenie, których teraz doświadcza w swoim cierpieniu. Chociaż Hiob był kiedyś szanowany i poważany, teraz jest wyśmiewany i pomijany, doświadcza na własnej skórze odrzucenia, jakiego doświadczają osoby na marginesie społeczeństwa. A nawet czuje się w gorszym położeniu, ponieważ ci z "marginesu", ludzie podli i nikczemni teraz drwią z niego, a nawet pluja mu w twarz. 
 
Słowa takie jak „ryczący”, "wyjący" i „skulony” malują obraz ludzi żyjących niemal jak zwierzęta, podkreślając głębię ich deprawacji i oddizolowania od społeczeństwa. Obraz „ryczenia” w krzakach oddaje życie na marginesie, z jednostkami sprowadzonymi do stanu zdziczenia i zezwierzęcenia.

Moim zdaniem fragment ten nie mówi o ludziach  pozbawieni rodziny, majątku i pozycji społecznej którzy byli często z powodu biedy, niezaradności czy choroby wypychani ze społeczności, wyzyskiwani i marginalizowani.

Wiersz 30:1 w interlinii mówi o pogardzie Hioba tymi ludźmi. Wiersz 30:8 podaje cechy tych ludzi. Są to według rożnych tłumaczeń l
udzie podli, synowie bezecnych, bez dobrej sławy,  synowie głupoty, wygnani batem ze swej ziemi. Dzisiejsza Biblia Gdańska tak ich charakteryzuje: "Synowie ludzi bezbożnych i synowie ludzi bezecnych, batem wygnani z kraju."

Cylkow w swoim komentarzu pisze, że obecnie Hioba wyśmiewają "najnikczemniejszego pochodzenia nędzarze, których ojców do najniższych posłóg Hiob by nie przyjął, którychby za niegodnych uważał, aby strzegącym trzody pasterskim psom jego towarzyszyli."
 
Hiob, niegdyś szanowany i zamożny, teraz utożsamia się z tymi ludźmi na marginesie społeczeństwa. O jakiej grupie ludzi mówi Hiob? odpowiedzi na ten temat są rozbieżne. Jedni uważają, że jest to n
owo odkryta empatia Hioba dla tych, którzy cierpią w tak mocnej izolacji, a Hiob utożsamia się z nimi i solidaryzuje z ich cierpieniem.  Inni natomiast uważają, że  Hiob nie wycofuje się ze swojej pogardy ludźmi, nie tyle biednymi i potrzebującymi pomocy, ale nikczemnymi, "niebieskimi ptakami", ludźmi na wskroś podłymi i zdemoralizowanymi i uważa, że jego teraz jego cierpienie jest głębsze i boleśniejsze niż los ludzi którymi kiedyś pogardzał. Teraz to oni Brzydzą się nim, stronią od niego i "przed jego obliczem nie powstrzymują się z pluciem."

Ten fragment oddaje poczucie głębokiego upokorzenia jakiego doświadcza Hiob, gdy uświadamia sobie, że ci sami ludzie, którymi kiedyś pogardzał, teraz są w lepszej od niego sytuacji. Czuje się znienawidzony przez nich, którzy nie tylko trzymają się od niego z daleka, ale posuwają się nawet do plucia mu w twarz – gestu całkowitej pogardy i braku szacunku. Hiob kiedyś zajmował pozycję honorową i szanowaną, ale teraz doświadcza najbardziej upokarzających form odrzucenia przez ludzi  podłych i bezecnych.

Komentarze

Popularne posty