Druga mowa Elifaza
Gość Hioba, czyni mu bardzo poważne zarzuty: „Doprawdy ty niszczysz bojaźń Bożą i osłabiasz modlitwy do Boga”. H 15:4 Czy aby na pewno? I o co właściwie mu chodziło? Myślę, że Hiob zarówno swoim życiem jak i słowami obalał podstawy ówczesnej teologii, która była prosta: jesteś dobrym człowiekiem, modlisz się do Boga to powodzi ci się w życiu tu na ziemi. Jeśli twoje życie jest krzywe pan Bóg karze cię, właściwie za każde przewinienie. Możesz jeszcze prosić Boga o zmiłowanie wyznając swoje grzech i to jest szansa na odmianę losu.
Hiob wie, że tak nie jest. Prawych ludzi też dotykają nieszczęścia. I to jest nie do przyjęcia przez Elifaza. On uważa, że skoro jest ucisk musiała być jakaś nieprawość. I nie ma szans na dojście do porozumienia. Popatrzmy na siebie. Ile razy nie docierają do nas argumenty naszego rozmówcy tylko dlatego, że to co już wiemy uważamy za niepodważalne.
Wtedy nie docierają do nas nawet najprawdziwsze, najmocniejsze argumenty. Czy Hiob był jedynym człowiekiem w historii, którego spotkało nieszczęście mimo iż nie uczynił nic złego? Z całą pewnością nie. Ale Elifaz zdaje się nie znać takiego przypadku. Zobaczcie jak trudno jest zweryfikować swoje poglądy, które uważamy za najlepsze, najprawdziwsze, jedyne.
Czego uczę się z tego fragmentu? Skrupulatnego słuchania i analizowania wypowiedzi innych. Krytycznego myślenia i analizy argumentów. Oczywiście nie chodzi o to by zmieniać poglądy jak chorągiewka na wietrze, ale by słuchać, analizować i dopuszczać do siebie myśl, że mogę nie mieć racji. W dzisiejszych czasach jest to szczególnie ważne by nie zagarniać poglądów jak pelikan, ani nie odrzucać wszystkiego w czambuł.
Podsumowanie
napisała Ania... Może i Ty podzielisz się
swoją refleksją nad drugą
mową Elifaza, lub nad wcześniejszymi mowami Sofara, Bildada i Hioba.
Gorąco
Ciebie zachęcam do podzielenia się Twoimi przemyśleniami.
Komentarze
Prześlij komentarz